Waka
Champion Polski
WAKAMAYA Dyas Poland FCI
ur. 28.11.2008
Champion Polski
WAKAMAYA Dyas Poland FCI
ur. 28.11.2008
Waka-Waczka-Waczeńka to klasyczny przywódca stada!!!! Przepędza wrogów z posesji, czyli psy wszelkiej maści i wielkości... przywołuje do porządku członków własnego stada... obszczekuje znajomych i nieznajomych, dając jasno do zrozumienia kto pilnuje porządku... Bezczelnie wpycha się do łóżka i udaje "głupa" gdy się ją z tegoż łóżka przegania... Jest wiecznie "głodna", więc pożarłaby przysłowiowego "konia z kopytami"... Jako psia matka jest bardzo czuła i opiekuńcza a instynkt macierzyński ma tak silny, że chciała nawet kocięta adoptować... Nie wiem jak zniesie bycie "psią babcią"??? Najprawdopodobniej zechce przywłaszczyć sobie szczenięta Makutry ;->
Ponadto jest prawdziwą kokietką - uwielbia gdy się ją podziwia i głaska. Będąc szczenięciem, na widok zbliżającego się człowieka, siadała i czekała na pieszczoty i okrzyki zachwytu. Cóż, prawdziwa kokietka... Ale przecież każdy człowiek to najlepszy przyjaciel psa... przynajmniej według Waki. Niestety wystaw nigdy nie polubiła, ona lubi się pokazać wtedy, gdy sama uważa to za stosowne a nie wtedy, kiedy ktoś tego chce.
Zachwycona moim powrotem do domu powarkuje, a właściwie mruczy z zachwytu, nosi ciapa i jest szczęśliwa jak na psiego przyjaciela przystało.
Gania też za własnym ogonem, dodam, że skutecznie i kręci się w kółko, trzymając własny ogon w zębach ;->
No i ciekawostka! Umie otwierać drzwi: skacze na klamkę jakby na sprężynach... uparcie i wytrwale... aż trafi łapką w klamkę i drzwi się otworzą... Oczywiście najchętniej "wychodzi" od weterynarza ;->
Ponadto jest prawdziwą kokietką - uwielbia gdy się ją podziwia i głaska. Będąc szczenięciem, na widok zbliżającego się człowieka, siadała i czekała na pieszczoty i okrzyki zachwytu. Cóż, prawdziwa kokietka... Ale przecież każdy człowiek to najlepszy przyjaciel psa... przynajmniej według Waki. Niestety wystaw nigdy nie polubiła, ona lubi się pokazać wtedy, gdy sama uważa to za stosowne a nie wtedy, kiedy ktoś tego chce.
Zachwycona moim powrotem do domu powarkuje, a właściwie mruczy z zachwytu, nosi ciapa i jest szczęśliwa jak na psiego przyjaciela przystało.
Gania też za własnym ogonem, dodam, że skutecznie i kręci się w kółko, trzymając własny ogon w zębach ;->
No i ciekawostka! Umie otwierać drzwi: skacze na klamkę jakby na sprężynach... uparcie i wytrwale... aż trafi łapką w klamkę i drzwi się otworzą... Oczywiście najchętniej "wychodzi" od weterynarza ;->